Kronika PZKO Błędowice tom III (1993-2001)

359 a , Wygasajęca tradycja strzelania z mozdzierzy w B;~dowic8 cn ------------ ---------~~.'------ r " " , Mozdzierz porownac mozna do dz ia:ł:a duzego kalibru o krotkiej, g;adkiej lufie z tym, ze zamiast pocisku z moździerzy wylatuj~ drewniane szpunty wyrabiane sposobem domowym. Przed· II · wojnę " ." swiatowę mozdzierze obs;ugiwa;a rodzina Folwarcznych z Dól~ioka. , , . Dzis mozdzierze kwalifikuję si~ do umieszczenia w muzeum. Do strzelania potrzebne by:ł:y moździerze (odlewy zeliwne), proch strzelniczy, odmiernica (zwyk:ł:y "acłltlik"), trociny, tyczka oku– ta na końca s:ł:uzęca do odpalania ł~eBJta, ognisko do którego wk;adano okutę tyczk~ i rozzarzonę do czerwoności zapalano proch , . strzelniczy w mozdz1erzu. , , Tradycja mozdzierzowa si~ga czasow kiedy Austrię rzędzi:ł: wielki , reformator, cesarz Jozef II. Pierwsza kanonada odby;a si~ prawdo- , podobnie z okazji pOBwi~cenia domu modlitwy w r. 1782. Tak by;o w Błędowicach, Bystrzycy, Ligotce Kameralnej. Ten zwyczaj wi~c , , zawsze zwięzany by; z niezwyk;ymi uroczystosciami koscielnymi. Najstarsi obywatele B:ł:~dowic bardzo dobrze pam1~taję salwy oddawane w czasie, kiedy na Bart:ł:omieje po drodze prowedzęcej do , Parku Macierzy porusza; si~ wspania:ł:y pochod dozynkowy. By;o , juz po zniwach, na poczętku jesieni, na polach Bcierniska albo , , , , spoznione Pokosy sU8zęcego si~ w s;oncu owsa. Kiedy barwny korowod , " zrowna; si~ z miedzę na ktorej w odleg;osci kilkudziesięciu ma- , , , trow czeka;y ustawione w rz,dzie obok siebie mozdzierze, zasna , wiezy koscielnej umilk:ł:y powitalne dzwony wydzwaniajęce ostatniego marsza, wtedy w ciszy pe;nej oczekiwania przysz;a kolej na salwy z moździerzy. Tak by;o w roku 193,9. Któz pomyśla:ł:, ze b~dzie to na pozegnanie. W tym dniu, po salwach oddanych w wielkie świ~to kościelne i Macierzy po wieczornym nkl~kaniułł obs;uga wygasza:ł:a ognisko, na podzi,kowanie za dobrlj1 robot, wypi;a po "achtliku", zaś moździerze powę drowa:l:y .do 11 marowni łł gdzie w t owarzystwie łi.Qs@,-mar , " przetrwa;y II wojn~ swiatow~, czasy pe;ne nieszcz~sc i grozy. Kiedy zniesiono If marowni~" pow~drowa;y tam, skęd wysz:ł:y, na ewange- , , lickę far~. Tam czeka j~ cierpliwie na nadejscie dnia, w ktorym znowu okazę si~ potrzebne. , Po Bart:ł:omieju przysz:ł:a kolej na zbieranie szpuntowe By:l:a tą , , dla bliskich sęsiadow, wyrostkow wielka "frajda". Nikt nam tego

RkJQdWJsaXNoZXIy MTEyMQ==